Alan pisze:
1. Będzie (zakładając, że dotychczasowy chatkowy powróci) jeszcze trzecia, czwarta i kolejna zrzutka na schronisko?
Druga przedłużana kilka razy utknęła w martwym punkcie. Ludzie, nie wiedzieć czemu, odwrócili się od schroniska po pierwszej zrzutce.
Nie mam takiego wrażenia.
Po pierwsze zrzutka była zaplanowana na mniejszą sumę i sporą część z niej udało się zebrać.
Po wtóre - wielu wpłacających znało Chatkowego i dlatego wpłacało. Dokładniej: dlatego, że wierzyło w dokończenie remontu, prędzej czy później.
Po trzecie - tu już moje osobiste odczucie - w pewnym momencie dało się wyczuć, że umowa dzierżawy się kończy, a tym razem stanowisko właściciela nie jest takie znowu pewne. Nie mając wpływu na losy wpłaconych pieniędzy, wolałem się wtedy wstrzymać z wpłatami. Nie wiedziałem np., czy pieniądze nie zostaną przekazane PTTKowi. A obecna sytuacja moim zdaniem nie gwarantuje, że te fundusze, w razie przekazania PTTKowi, poszłyby na remont. Bo aktualnie nie wiadomo, czy jakiś remont będzie.
Alan pisze:
Jeśli była umowa między PTTK, a dzierżawcą o zakończeniu remontu do xxxx, a dzierżawca z różnych powodów (błąd w planowaniu kosztorysu, brak ludzi do pomocy, itp.) nie wywiązał się z tejże umowy, sprawa wydaje się być jasna.
A może np nie dostał dokumentacji od właściciela? Nie zapominaj, że dzierżawca nie jest właścicielem. W pewnych sprawach formalnoprawnych właściciela nie może zastąpić. To jedna z możliwości, nie wiem, czy akurat tak było.
Zawsze jest możliwość, że znajdzie się ktoś, kto dołoży własne kilkadziesiąt tysięcy złotych do remontu, skończy go i weźmie w dzierżawę schronisko, które pierwsze dochody może przynieść około Bożego Narodzenia. Ktoś, kto będzie miał ludzi do pomocy, autobus niepracujących znajomych albo wynajętych za własną kasę pracowników.
Ale zaprawdę, jeśli znajdzie się ktoś taki i przez kilka miesięcy z Magury nie ucieknie, to będziemy mieli do czynienia z cudem z kategorii takich, że można będzie na wschodzie wypatrywać jasnej gwiazdy, a na wschodnim horyzoncie orszaku z trzema mędrcami na czele...