Tadek - tobie się pewnie miejsce na karcie w aparacie skończyło, co zmusiło Cię wreszcie do zrzucenia zdjęć
Ale zaraz "purpuraci" (spodobało mi sie to określenie, choć nie sypnę, kto go wymyslił
) Cię ścigną za rozmiar zdjęć.
creamcheese pisze:
Jestem pełen podziwu i szacunku dla ludzi którzy starają się zachować dla pokoleń takie miejsca, ale rodzinna fotka na cmentarzu...to chyba przesada. To tylko moje prywatne zdanie
Wyjaśnienie motywacji powstania fotki umieściłem w innym wątku.
A co do przesady. Nigdy wcześniej nie uczestnicząc w pracach na cmentarzach również byłem zszokowany np. zachowaniem Szymona podczas oprowadzania po Zawadce. Wcześniej cmentarze były dla mnie taką strefą sacrum, że wejście w nią wymagało zdjęcia nakrycia głowy, ściszenia głosu aby nie zakłócać spokoju pochowanym. Starałem się wtedy rozróżnić (często tylko odgadnąć) miejsca pochówków, by po nich nie deptać.
Ale tak się nie da, prace wymagają nieraz stanięcia na polu grobowym choćby przy koszeniu. Czasami pól grobowych nie widać - jak się wówczas przemieszczać po cmentarzu? Jak nie krzyknąć, skoro trzeba przekrzyczeć działający agregat?
Sam zamysł powstania tych cmentarzy w miejscach widokowych miał na celu przypominanie żywym o pochowanych, niejako "zachęcanie" do ich do odwiedzin. Co złego jest w zrobienu zdjęcia, czym sie różni od zdjęcia przed Grobem Nieznanego Żołnierza?
Myślę, że rozumiem o co Ci chodzi, jednak wiele w myśleniu się zmienia, jeśli się popracuje na cmentarzach.