"Macie problem"
Chyba jako miłośnik cmentarzy chciałeś napisać "Mamy problem"
Jest i trzecie rozwiązanie, o ile mnie pamięć nie myli już zastosowane na 2 odcinkach muru: kopie się od środka muru wąski wykop przy okazji wycinając korzenie a potem w miejsce usuniętej ziemi ubija się specjalny ciężki, nieprzepuszczalny ił wymieszany z odpowiednim herbicydem. Drzewo w tym kierunku już nie może rosnąć bo co nowy korzonek tam zapuści tenże obumiera.
Jeśli trzeba zaś zadziałać przy murze bo np. się wybrzusza to się częściowo rozbiera, daje szyny stalowe zakotwione wgłąb gruntu wewnątrz i z powrotem zamurowuje. I już nie wybrzusza. Także zastosowane na tym cmentarzu kilka lat temu i do tej pory działa.
A jak mur się zwali (tfu, tfu) to przynajmniej będzie jakiś argument na totalną wycinkę bo te dęby to dla co poniektórych prawie święte