Ostatnio bardzo brakowało mi kontaktu z górami. W niedzielę nadarzyła się okazja do wyjazdu. Auto zostawiłem na Przełęczy Szklarskiej i ruszyłam na Banię. (Pozdrawiam małżeństwo spotkane w drodze na szczyt
). Pogoda bardzo udana, wiatru praktycznie brak. Na szczycie śnieg był bardzo oblodzony, trzeba było uważać. Wracając postanowiłem uderzyć na Popową Polane od strony przełęczy. Nigdy nie szedłem na Popową tą trasą więc tym bardziej chciałem się przekonać co zobaczę "za następnym wzniesieniem". Ta cisza w czasie wędrówki była niesamowita. Zero jakichkolwiek odgłosów tylko swój oddech i bicie serca. Czułem jakbym był tylko ja i niekończące się pasma gór. Zmęczyłem się, nogi czuję do teraz ale warto! Na prawdę warto. Dało mi to niesamowity zastrzyk energii.
Zdjęcia tutaj:
ZDJĘCIAPozdrawiam