Veshek:
"Do Szymona:
Pisząc o Kazimierzu Wielkim per Kazio, pokazujesz kim jesteś..., aż nadto wyraźnie, gratuluję."
A kim jestem Veshek
, bo zdaje się nie dość wiele wiem o sobie samym.
Nie cierpię zdrobnień, tego użyłem świadomie, z rozmysłem, bo drażni mnie jednostronne patrzenie na historię, tudzież kompletnie pozbawione sensu pytanie o Stepana Banderę w wątku, który miał być poświęcony opiece nad cmentarzami.
Czy ty Veshek (swoją drogą anonimowość drażni mnie nadal) myślisz, że Magurycz współpracując z:
- Monastyrem Studytów w Podkamieniu,
- Caritasem Ukraińskiej Greckokatolickiej Cerkwi w Drohobyczu,
- Centrum Badań Humanistycznych przy Uniwersytecie im. Iwana Franka we Lwowie,
- Stowarzyszeniem Łemkowszczyzna ze Lwowa,
- Stowarzyszeniem Młoda Łemkowszczyzna ze Lwowa,
- Stowarzyszeniem Drabyna (teatr alternatywny) ze Lwowa,
- Stowarzyszeniem Totem (teatr alternatywny) z Chersonia,
- Gminą Żydowską w Szargorodzie (dawniej Szarogrodzie),
- Parafią rzymskokatolicką w Szargorodzie (dawniej Szarogrodzie),
- Monastyrem Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego w Szargorodzie (dawniej Szarogrodzie),
- Stowarzyszeniem Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych w Szargorodzie (dawniej Szarogrodzie),
- Stowarzyszeniem Dziedzictwo Mniejszości Karpackich z Zagórza,
- Towarzystwem dla Natury i Człowieka z Lublina,
- Stowarzyszeniem Przyjaciół Nowicy z Nowicy,
- Naczelnym Rabinem Polski,
- Parafią greckokatolicką z Lublina i w ogóle z Ukraińską Cerkwią Greckokatolicką w Polsce,
- Parafią Autokefalicznej Cerkwi Prawosławnej w Morochowie,
- Kolegium Polskich i Ukraińskich Uniwersytetów etc. etc....
zajmuje się Stepanem Banderą, Kazimierzem Wielkim, mordami na Wołyniu, Chmielnickim, Zawadką Morochowską, akcją "Wisła" etc. etc... nie, ale bez większego trudu dogadujemy się, zdając sobie sprawę z zawiłości historii.
Zajmujemy się cmentarzami, niemal wyłącznie cmentarzami wyznaniowymi: ukraińskimi, żydowskimi, polskimi...
Spytasz po co ta wyliczanka powyższa
Po to żeby pokazać, że można się porozumiewać, współpracować czy w końcu współistnieć, tyle, że to wymaga trochę więcej wysiłku niż ciągłe oskarżanie się i wiarę w jakieś spiski wszechświatowe. Może to naiwne, ale coś z tego wynika, mam nadzieję więcej niż z nic nie wartych dysput...