Dziennik Polski z 26.06.2008 r.
Cytuj:
Cmentarz w rogu cmentarza.
Na spornym gruncie nowy nagrobek mieszkańca Radłowa sąsiaduje z grobem niemieckich żołnierzy
– Musiałem w końcu zareagować – twierdzi Roman Kucharski, opiekun cmentarza
wojennego w Radłowie.
– Proszę patrzeć, już trzy groby osób cywilnych znalazły się w strefie zarezerwowanej dla poległych żołnierzy. Nie
może tak być!
Pan Roman rozkłada mapki, bierze do ręki centymetr, skrupulatnie mierzy.
– Połowa tego najnowszego nagrobka, z 2008 roku, znajduje się już na gruncie cmentarza wojennego – pokazuje. – A wy-
starczyło zapytać, mam przecież dokładne plany.
Cmentarz wojenny nr 268 położony jest w rogu cmentarza parafialnego w Radłowie,
na końcu miasteczka. Obydwie nekropolie stanowią jedną, ogrodzoną całość, terytorialnie do siebie przylegają.
Na cmentarzu wojennym spoczywa ponad 200 żołnierzy Armii WP „Kraków”, poległych we wrześniu 1939 r. w ciężkich
walkach pod Radłowem, ale – w innej części – także 60 żołnierzy austrowęgierskich, 30 niemieckich i 7 rosyjskich
– ofiary bitew pozycyjnych w czasie I wojny światowej.
Choć walczyli w imieniu różnych państw i politycznych interesów, tu, na cmentarzu, wszystkich pogodziła historia.
– Jeden z pochowanych w czasie pierwszej wojny żołnierzy nosi polskie nazwisko: Kogut – objaśnia Roman Kucharski. – Być może pochodził nawet z tych stron.
***
Na spornym gruncie znalazł się zbiorowy grób niemieckich żołnierzy i nowy nagrobek jednego ze zmarłych wiosną tego
roku mieszkańców Radłowa – Nie przyjmuję do wiadomości argumentu, który teraz słyszę, że nagrobki żołnierskie w tej części mają ponad 90 lat, po zmarłych pozostały tylko kości, więc można robić, co się chce – oburza się pan Roman.
– Tłumaczę, że zobowiązani jesteśmy do przestrzegania konwencji międzynarodowych w tej sprawie. Na cmentarzach wojennych mogą być pochowani tylko żołnierze i groby ich powinny zostać otoczone opieką, tak jak wiele grobów naszych żołnierzy z czasów ostatniej wojny, rozsianych po Europie.
Przed kilkunastu laty pochowano tu jeszcze jednego żołnierza. Zginął w latach 80. w wypadku, podczas odbywania zasadniczej służby wojskowej w LWP.
– Nie wiem, czy powinien tu leżeć, ale w końcu to żołnierz – macha ręką Roman Kucharski. Nie dają mu natomiast spokoju groby osób cywilnych, które przekroczyły granicę żołnierskiej kwatery.
Pan Roman jest przewodniczącym Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Bohaterów Września 1939. Przy okazji za interesował się licznymi w okolicy cmentarzami wojennymi, odszukał je, poznał historię. Z zawodu technik, zatrudniony
w tarnowskich „Azotach”, wraz z kilkoma znajomymi zrobił wiele, by zapomniane i zapuszczone często cmentarzyki przywrócić do właściwego stanu.
– Tu, w Radłowie, dochodziło często do śmiesznych rzeczy. Na przykład pod koniec lat 80. ówczesne władze postarały się o zrobienie kilku dodatkowych postumentów z krzyżami, bo doszły do wniosku, że pełny, regularny szereg nagrobków ładnej wygląda. Z kolei przy okazji odnawiania grobów pomylono tabliczki z napisami...
Kucharski, który przyczynił się do odnowienia kilku cmentarzy, otrzymał z rąk Austriaków Krzyż Honorowy ze Wstęgą. Przedstawiciele organizacji austriackich i niemieckich każdego roku zaglądają na okoliczne nekropolie wojenne, zapewne także po to, by sprawdzić, jak wydane zostały ich fundusze przeznaczone na remont lub utrzymanie cmentarzy.
***
W sprawie pochówku osoby cywilnej na fragmencie nekropolii wojennej interweniował konserwator zabytków.
– Byliśmy w Radłowie na wizji lokalnej – informuje Maria Wojtal z tarnowskiej delegatury. – Wcześniejsze informacje o nagrobku, który naruszył granice cmentarza z I wojny światowej, potwierdziły się. O każdym z takich przypadków informujemy wojewodę i tak zrobiliśmy tym razem.
Maria Wojtal mówi, że przypadków, gdy cmentarz „cywilów” wchodzi na obszar cmentarza wojennego, jest w terenie więcej. Dzieje się tak wyłącznie na cmentarzach parafialnych. Tylko w powiatach tarnowskim i dąbrowskim jest ponad 120 nekropolii wojennych z okresu I wojny światowej, często składających się z kilku nagrobków; niektóre sąsiadują ze zwykłymi cmentarzami. O sytuacji w Radłowie pisał w swoim opracowaniu internetowym także Robert Kozłowski: „Współczesne nagrobki lokalizowane są już praktycznie na terenie cmentarza wojennego”.
– Były interwencje w tej sprawie – przyznaje Zbigniew Kowalski, wójt gminy Radłów.
– Myślę, że temat trzeba wreszcie definitywnie przeciąć. Jeśli parafia przekaże działkę, na której są groby żołnierzy,
oznaczy się ją dokładnie i ogrodzi. Problem zniknie na zawsze, nie będzie nieporozumień. Taki wniosek przedstawiłem też przedstawicielom wojewody.
***
Proboszcza radłowskiej parafii nie ma. Jest w szpitalu. Jego poprzednik, mieszkający na miejscowej plebanii, który nie podaje nazwiska, nie dowierza mapkom cmentarza.
– Wystarczy zrobić zdjęcia z różnych ujęć, by zobaczyć, że nowe nagrobki znajdują się na linii grobów żołnierskich i jej nie naruszają. Nie sądzę, by doszło do jakichś poważnych uchybień.
Emerytowany proboszcz dodaje, że na obecnym cmentarzu parafialnym zaczyna brakować miejsca, ale już wkrótce 2,5 ha nowego gruntu posłuży poszerzeniu nekropolii. Roman Kucharski mówi, że upomniał się o groby żołnierzy również z powodów osobistych. Dawni krewni w przeszłości uczestniczyli w I wojnie światowej, dziadek na froncie włoskim walczył przez całą wojnę.
Mówiąc to, opiera się o betonowy pomnik, znajdujący się na cmentarzu, z niemieckim napisem, który w polskim tłumaczeniu brzmi: „Zatrzymaj się! Może wśród nas jest ten, którego kochałeś”.
WIESŁAW ZIOBRO
W powyższym artykule występuje sformułowanie w rodzaju "były interwencje w tej sprawie" - Maciek poprzednio nie dodał (ze skromności zapewne
) że to on w imieniu naszego Stowarzyszenia wnioskował w Urzędzie Wojewódzkim o wyjaśnienie sytuacji cywilnych grobów lokowanych na cmentarzach wojennych. Nie tylko w Radłowie.