cóż... taka technika pisania. Teksty popularnonaukowe można na przykład pisać na różne sposoby:
1. Cały tekst bez jakichkolwiek przypisów i cytatów a na końcu bibliografia - wnioski które można wysnuć na podstwie takiego tekstu:
a) autor "zerżnął" cały tekst z różnych źródeł albo "ssie z palca" a przeciętny czytelnik nie ma szansy nawet sprawdzić czy rzeczywiście podane w bibliografii pozycje odpowiadają tezom przedstawionym w tekście,
b) autor jest geniuszem który nie musi "podpierać" sie niczyją wiedzą.
2. Tekst z cytatami i przypisami z których dowiadujesz się jaka część tekstu jest efektem własnej pracy autora a jaka opiera się na tezach czy faktach wymienianych gdzie indziej bez bibliografii na końcu, która byłaby tylko powtórzeniem "na leniucha" dokładnie przytaczanych pozycji z przypisów - wnioski jakie można wysnuć na podstwie takiego tekstu:
a) autor nie "ssie z palca" bo można sobie sprawdzić z dokładnością do strony jakie tezy prezentują autorzy których cytuje lub których ustalenia przytacza,
b) autor nie jest geniuszem ale wie co pisze.
3. Tekst bez cytatów, przypisów i bibliografii - wnioski jakie można wyciągnąć po przeczytaniu:
a) tekst podoba sie lub nie,
b) wszelakie inne
.
Do takiego w sumie krótkiego tekstu jak ten o żydowskich pochówkach można oczywiście by zrobić na końcu bibliografię ale zajęła by conajmniej pół strony i nie posłużyła dokładnie niczemu.
Cytuj:
Szkoda, że ograniczyleś się jedynie do Beskidu Niskiego.
Taka właśnie jest tematyka Magur...
Co do zepsucia cmentarza w Zakliczynie to nie jest jeszcze najgorzej - sam obiekt jest zmieniony w małym stopniu, choć element zmieniony może kłuć w oczy wyznawców religii żydowskiej (trzeba pogłówkować który to element i dlaczego "zgrzyta" więc nie jest to duzy problem).
Oczywiście ideałem byłoby ustanowienie stref ochrony widoku na i z obiektu ale jest to mało realne szczególnie że w płaskim krajobrazie taka strefa musiały by być dosyć szeroka. Przynajmniej cmentarza żydowskiego w Zakliczynie nie da się (teoretycznie) zasłonić od przodu.