Sercu bliski Beskid Niski

Jeszcze opowiem jak szukałem tego cmentarza 255 Radgoszcz Zadębie:

Skręciłem niezgodnie z sugestią Urulokiego w prawo, ale mostek było widać po prawej jak byk, następnie rura prosto, patrzę gospodarstwo po lewej jest jak miało być/ tylko ,że w tym miejscu akurat powinienem spojrzeć w prawo i zobaczyć biały siding /
nic, jadę prosto przez pola i za chwilę jestem przy asfaltówce -po prawej dom z białym sidingiem i nawet jakieś podejrzane iglaki obok niego. Ale cholera, myślę miejsce za stodołą jakoś mało reprezentacyjne.

Wies wymarła , jak to zwykle w niedzielę w porze obiadu, ale mam szczęście bo zbliża się na rowerze tubylec, dobrze po sześćdziesiątce, na twarzy szkarłat - tak na moje oko, między 1,5 a 2 promille

Pytam czy tu gdzieś w okolicy jest cmentarz wojenny. Facet wykonuje strzaszną pracę intelektualną /aż to widać/ i mówi:
A skąd nie ma żadnego ,
i zabiera się do odjazdu. Po chwili jednak staje i z radością mówi: a jest, ale "ruski" i to w Narożnikach.
Ja na to, że tam już byłem i to gdzieś tu musi być ten następny cmentarz.
On na to ,że tu nigdy nie było ,żadnego cmentarza.
Ja pytam: Czy ten przysiółek nazywa się Zadębie?
On: A skąd, Podlesie.
Ooooo, myślę, niedobrze. Trzeba posłuchać Urulokiego i przed potokiem skręcić w lewo.
Zawróciłem i po stu metrach zobaczyłem sarkofag.

Morał: Rowerzyści powyżej 1,5 promilla mogą zapomnieć o cmentarzu

Dokładam dojazd do cmentarza 245.

Książkę mam juz kupioną ,ale na razie jest w Krośnie. Nie wiem kiedy ją będę miał, dostarczy mi znajomy.



Dlaczego Buber?
Każdą pozycję można ocenić. Mam zamiar to zrobić w stosunku do cmentarzy na których byłem.

Bez żadnych emocji ,tak jak wskazuję pomyłki Urulokiemu.

Nikt nie może zaprzeczyć, że trzytomowy przewodnik R. Frodymy roi się od błędów. Niektóre są tak poważne że zastanawiałem się czy autor rzeczywiście był na danym cmentarzu.
Jestem ciekaw czy w nowym wydawnictwie zostały usunięte
Opisy dojść też są niewykonalne - "kilometr na zachód od centrum miejscowości",
Natomiast przydatna jest większość planików.

A co ci buber nie pasuje ? Może jesteś wyznawcą tej książki ? Albo może to zbiór pism objawionych nad którymi dyskusja jest zakazana ? Nie - książka której treść miałby porównywać lis do mojej strony jest wydawnictwem sponsorowanym z publicznych pieniędzy (przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa) oraz pieniędzy samorządowych (z pieniędzy Powiatu Tarnowskiego). Dlaczegóż by więc obywatel płacący podatki (a więc pośrednio dokładający się do niej) miałby być pozbawiony możliwości dyskusji nad książki tej zawartością ? Albo tym bardziej osoba która nie dość że dołożyła do tej publikacji z własnych podatków to jeszcze wydała kilkadziesiąt złotych by ją zakupić ? Poza tym nie rozumiem dlaczego akurat ja miałbym odpowiadać na liczne zarzuty na temat mojej darmowej amatorskiej publikacji natomiast autor profesjonalnej i odpłatnej „nowej pozycji” może zlewać opinie czytelników. Tym bardziej bulwersujące, że zna to forum i śledzi jego treść (a nawet zabierał już głos).
A błędów, przemilczeń, sprzeczności w niej wiele, począwszy od pierwszych stron (jak ktoś będzie miał wątpliwości służę przykładami).

P.S. Ciekawe ile osób zarejestruje się tym razem by odwracając kota ogonem MNIE wskazywać błędy w mojej publikacji, braki w kulturze i w wykształceniu, oceniać cechy mego charakteru i wyglądu zewnętrznego, poglądy polityczne – czyli wszystko BYLE NIE NA TEMAT. Tak jakby ktoś kto sam popełnia błędy automatycznie był pozbawiony możliwości krytyki. Przy tym sposobie myślenia NIKT nie mógłby zwracać uwagi NIKOMU, a na przykład lis który na koncie nie ma ŻADNEJ publikacji nie mógłby zwracać jej mnie.

_________________
Hasło wikipedii "Oddział Grobów Wojennych C. i K. Komendantury Wojskowej w Krakowie" stanowi częsty dla tego źródła informacji przykład pilnie pielonego za pomocą cenzury prewencyjnej prywatnego folwarku mającego uchodzić za obiektywne informacje.

Obsesja, pani Kolego. Ktoś zwrócił Ci uwagę na błędny opis dojścia. Ok, nikt nie jest nieomylny. Tylko po co proponować znów przy tej okazji dyskusję na forum, czy w "nowej książce" opisy są lepsze czy gorsze. I jeszcze bić w wielkie dzwony, że podatki i publiczne pieniądze? Prowokacja?
Subiektywnie patrząc, wygląda mi to na zachowanie typu: "ja zrobiłem jeden błąd, ale za to Frodyma sto czterdzieści". Ale mniejsza o to. Sam się trochę zawiodłem. Nie mówię, że to dzieła objawione, i że nie należy komentować. Ale w rozsądny sposób, bo znów rozpęta się burza, ktoś się poczuje urażony, ktoś się wypisze, Bartka szlag trafi i zamiast cenzurować bzdety, zamknie forum, i będzie chodził na dłuższe spacery z dzieckiem.
Założym więc osobny temat: "Błędy w książce Frodymy" (vide na mapach Compass, który przecież też się uwziął na niektórych...) i dyskutujmy, najpierw zaznajomiwszy się z książka.
PS. Nadmienię tylko, że Frodyma nie jest ani moim wujkiem, ani moją ciotką, itd., itp.

Ja już zdążyłem, dosyć dokładnie. A ty ?

Widzisz, zasugerowałem w swoim poście tylko pewien problem a nerwy ci puściły. Co dopiero byłoby gdybym założył temat taki jak proponujesz.

O czym ta mowa, o jakich dzwonach ? Wiesz że dzwonią a nie wiesz w jakim kościele. Odsyłam do strony 392 (nienumerowanej) omawianej pozycji.

Co do mnie broniłem tylko prawa lisa do krytyki i porównania.

_________________
Hasło wikipedii "Oddział Grobów Wojennych C. i K. Komendantury Wojskowej w Krakowie" stanowi częsty dla tego źródła informacji przykład pilnie pielonego za pomocą cenzury prewencyjnej prywatnego folwarku mającego uchodzić za obiektywne informacje.

I co takiego ma mnie zdziwić na tej 392 (nienumerowanej) stronie?

Najpierw przeczytaj tą stronę a potem zarzucaj mi "wielki dzwon", łaskawco. No chyba że mamy jakieś odmienne egzemplarze i wyciągnąłem poprzednio błędny wniosek opierając się na tym egzemplarzu który mam przed oczami

_________________
Hasło wikipedii "Oddział Grobów Wojennych C. i K. Komendantury Wojskowej w Krakowie" stanowi częsty dla tego źródła informacji przykład pilnie pielonego za pomocą cenzury prewencyjnej prywatnego folwarku mającego uchodzić za obiektywne informacje.

Przeczytałem dokładnie, zanim mi kazałeś. A jeśli o wielkim dzwonie mowa, to chodziło tylko i wyłącznie o twoją tyradę na temat pieniędzy podatników. To jedyna książka wydana z dotacją? Więc nie wiem, dlaczego jesteś taki zdziwiony. To znaczy, podejrzewam, ale pozostawię to sobie. I miłego topienia się we własnym sosie

PS. To był mój ostatni wpis w temacie cmentarze wojenne.

Szkoda, bo myślałem że dojdziemy do jakich bardziej konstruktywnych wniosków. Szkoda, bo widziałem że cmentarze te cię interesują i na wielu byłeś. Szkoda, bo myślałem że chcialbyś aby były pieczołowicie odtwarzane i remontowane. A tak... zabawki, piaskownica (czy tego już nie pisano ?)

_________________
Hasło wikipedii "Oddział Grobów Wojennych C. i K. Komendantury Wojskowej w Krakowie" stanowi częsty dla tego źródła informacji przykład pilnie pielonego za pomocą cenzury prewencyjnej prywatnego folwarku mającego uchodzić za obiektywne informacje.

Ostatnio udałem się przypadkiem na stary, nieużywany cmentarz św. Rozalii w Bochni. Zaraz obok wejścia uwagę moją zwrócił bezimienny grób z charakterystycznym krzyżem projektu bodaj Szczepkowskiego, zresztą jeden z ładniejszych krzyży moim zdaniem. Pomyślałem, że oto natknąłem się na nieznany grób z I WŚ, dreszcz przeszedł mi po grzbiecie i już byłem w duchu Odkrywcą gdy dalej na tej samej alejce znalazłem następny taki sam, a dalej jeszcze trzy. Wszystkie z II WŚ. Najwyraźniej projektant grobów II-go wojennych podkradł pomysł Szczepkowskiemu i skopiował jego krzyż.

Później jeszcze znalazłem identyczny krzyż na mogile mjr. AK Jana Kaczmarczyka "Bacy" przy ulicy jego imienia -> zdjęcie


Zawód był srogi ale wczoraj, przy tak pięknej pogodzie postanowiłem jeszcze raz połazić po tym cmentarzu. I oto na co się natknąłem (zdjęcie) ->
moim zdaniem autentyczny krzyż projektu Hansa Mayr'a na ogrodzonym kawałkiem blachy grobie z autentyczną choć nieczytelną tabliczką!!
Przypomnę, że cm. Rozalii znajduje się na szczycie ulicy Windakiewicza przy skrzyżowaniu z Oracką.

Niekoniecznie pomysł. Według mnie są to krzyże oryginalne tj. ze stanów magazynowych (a przynajmniej na razie nie ma podstawy sądzić że pochodzą z innych grobów z okresu I wojny światowej z poza obrębu cmentarza nr 314)

Krzyże projektu Szczepkowskiego (co najmniej jeden) można znaleźć także na głównym cmentarzu w Bochni poza terenem cmentarza wojennego 314, mianowicie w pobliżu kwatery żołnierzy radzieckich.

Warto także zwrócić uwagę że plan cmentarza nr 314 zamieszczony w III tomie Spisu Poległych J. Drogomira który jest narysowany na podstawie planu z okresu międzywojennego (tj. z 1924 roku - znaczy to prawdopodobnie że wcześniejsze plany archiwalne nie zachowały się). Kolejna ciekawa rzecz na tym planie to pas mogił po lewej opisany jako "mogiły masowe" na którym nie ma numeracji zaś w samym spisie nie znajdzie się żadnych danych na temat tych grobów... Czy więc liczba 420 pochowanych na tym cmentarzu to "komplet"? Przecież w mogiłach masowych tej wielkości może spoczywać nawet kilkuset pochowanych ? A może to niezapełnione pole grobowe - w takim jednak razie dlaczego jest opisane jako "groby masowe" ?

A może były także pochówki poza obrębem cmentarza 314 pośród grobów cywilnych ? Do takiego gdybania zachęcają właśnie owe oryginalne krzyże Kriegsgraeber - Abteilung Krakau rozrzucone tu i ówdzie po Bochni.

Wiele pytań ale może kogoś "popchną" do szczególowego zbadania tych zagadnień

P.S. pewny jesteś że tabliczka na krzyżu projektu Mayra jest oryginalna - bo mnie wygląda tak jakoś dziwnie - po pierwsze jest płaska (a przynajmniej tak wygląda na zdjęciu - oryginalne były wypukłe), po drugie posiada zaznaczony tj. wypukły rant dookoła (chyba że to tylko takie złudzenie optyczne - oryginalne nic takiego nie miały) ?

_________________
Hasło wikipedii "Oddział Grobów Wojennych C. i K. Komendantury Wojskowej w Krakowie" stanowi częsty dla tego źródła informacji przykład pilnie pielonego za pomocą cenzury prewencyjnej prywatnego folwarku mającego uchodzić za obiektywne informacje.

Tabliczka jest płaska, widać prosty rdzawy zaciek, który tylko dlatego biegnie ukośnie, że krzyż osobiście wyprostowałem Z tyłu resztki czarnej emalii. Wypukłość dookoła rzeczywiście istnieje. Sposobu mocowania do krzyża także nigdzie wcześniej nie widziałem - metalowe paski zawinięte do wewnątrz. Trochę dziwny sposób, palcami można je odgiąć, ale jak widać skuteczny, tabliczka jest na miejscu już jakiś czas Pisząc "autentyczna" miałem raczej na myśli, że równie stara jak sam krzyż. Faktycznie, nie wygląda tak jak inne które widziałem i absolutnie nie jestem niczego pewny, nawet tego czy rzeczywiście leży tam żołnierz I Wojny, kto go pochował i dał mu taką tabliczkę. Wg. mnie jej wygląd wskazuje, że była specjalnie wykonana w tym celu, nie jest "tymczasowa", zrobiona jest fachowo, dobrze zabezpieczona przed korozją z obu stron, pasuje do wgłębienia w krzyżu, jest wzmocniona na obwodzie tymże wypukłym rantem - to szczegóły wskazujące duże staranie wykonawcy. Nie jestem ślusarzem, ale wydaje mi się, że wykonanie takiego rantu wymaga nieco wysiłku, prasy, stempla, nie wiem. Po prostu wygląda jak wyrób specjalistycznej firmy.

Nie dawała mi spokoju ta tabliczka więc wybrałem się żeby ją lepiej obejrzeć. W prologu powiem - Uru, masz sokole oko.
Nie obejrzałem poprzednim razem zbyt dokładnie tabliczki i to się zemściło. Widziałem emalię na tylnej ściance, ślady napisu na przedniej, zdawało mi się także (pamiętałem przecież), że tabliczka była wklęsła od tyłu ale na zdjęciu przecież płaska całkiem co widać. Ślepota + głupota. Są dwie tabliczki. Ta z przodu, płaska z ocynkowanej blachy z paskami do zawinięcia z tyłu, solidnie zrobiona ale przecież blacha cienka jak papier. Pod spodem druga, znacznie grubszy metal, WYPUKŁA, emaliowana. Prawie nieczytelna, rodzina pająków uwiła gniazdko, do tego rdza, to co zwykle. W samochodzie miałem jednak lekko ścierną pastę do karoserii. Kawałek szmatki i oto odsłonił się napis, niekompletny ale przecież wystarczająco. Data śmierci 194..., polskie napisy, szkoda słów, na zdjęciu widać. (piąte z kolei, na zdjęciu wygląda jak elipsa ale to szerokokątny obiektyw zniekształcił, jest okrągła) Przeszukałem jeszcze raz cmentarz, tym razem dokładniej i znalazłem jeszcze dwa identyczne krzyże, jeden bez tabliczki, drugi z tabliczką, a w grobie... małżeństwo. Nie ośmielę się snuć wniosków: skąd identyczne jak Mayra krzyże na tym komunalnym cmentarzu Czyżby ktoś faktycznie znalazł magazyn? Czy może jednak zdolny rzemieślnik podrobił? Dla nas mają po prawie 100 lat, to kawał czasu ale w latach 40-tych miały po dwadzieścia kilka, może faktycznie gdzieś złożone przeleżały od I Wojny i ktoś je wykorzystał.
Zdjęcia nieduże, można pooglądać.

Zdjęcia dobre zrobiłeś - ot i wszystko...

_________________
Hasło wikipedii "Oddział Grobów Wojennych C. i K. Komendantury Wojskowej w Krakowie" stanowi częsty dla tego źródła informacji przykład pilnie pielonego za pomocą cenzury prewencyjnej prywatnego folwarku mającego uchodzić za obiektywne informacje.

Notatka na temat cm. 284 Zakrzów z piątkowej (6.04) Gazety Krakowskiej w kontekście odkrycia szczątków ludzkich w trakcie budowy obwodnicy Wojnicza oraz zdjęcia z mojej "wizji lokalnej" Jak widać (pisał już o tym Rosako) wejście na cmentarz dosłownie z rowu przydrożnego.