Widurek napisał:
Cytuj:
Taki badacz, taki uczony! I pomylił rzecz tak podstawową, jak numer cmentarza.....!!!??
Ktoś tu niedawno zarzucał mi brak numeru strony jakieś książczyny.
Czy to wytrzymuje porównanie z numerem cmentarza?
Różnica między nami jest taka że ja potrafię się przyznać do błędu ty zaś nie.
Nieprzyznawanie sie do błędów jest to dosyć powszechna przypadłość w środowiskach naukowych i zbliżonych, więc jeśli w jakikolwiek sposób jesteś związany z nauką to naprawdę współczuję dziedzinie którą uprawiasz. Zarzuciłem ci brak strony ponieważ chciałem sprawdzić czy masz chociaż ksero pozycji którą cytujesz - oczywiście tak jak myślałem twoje zainteresowanie ogranicza się do tego co mozna znaleźć w sieci.
Zupełnie z kolei "świńskim numerem" było wklejenie w całości artykułu Pęcakowskiego, który zresztą do remontów cmentarzy się nie odnosi prawie wcale.
Jeżeli o bardzo dobrym i wydanym na wysokim poziomie edytorskim katalogu wystawy wyrażasz sie "jakaś książczyna" to świadczy to w prostej linii o twoim poziome. Napisz ty cokolwiek sensownego, żeby przynajmniej mozna było powiedzieć o twojej twórczości :książczyna.
Widurek napisał:Cytuj:
... [josef prochazka].
Znajdują się w nim zdjęcia nagrobka "poprawionego" przez rodzinę żołnierza.
Uru powie, że to fatalna sprawa.
1. Jak już pisał pazuzu nie jest to nagrobek w żadnym razie poprawiony.
2. To że nagrobek ten jest "ze wszech miar" słuszny pisałem i mówiłem wielokrotnie. Jest to widoczny znak iż wysiłki czynione w kierunku ocalenia pamięci poległych (spisy, nagrobi i tabliczki) nie idą na marne. Oby więcej rodzin odnalazło swoich krewnych. Inna rzecz że faktycznie konserwator powinien sie zainteresować jeśli takie przypadki będą sie powtarzały. Jest to pewnego rodzaju precedens bowiem od czasów II wojny nie dostawiano nagrobków na cmentarzach I wojny (no może trochę funkcjonariuszy KBW, MO i "bezpieki" tu i ówdzie) a obiekty te często wpisane są do rejestru zabytków.
3. Co za Uru ? Jest tu jakiś Uru ? Jeśli chcesz uzyskiwać odpowiedzi to przynajmniej starannie pisz nicka tego o kogo ci chodzi. W przeciwnym razie może zdarzyć sie wypadek że ktoś zatytułuje cię Marek Wiaderek, na przykład.
Widurek napisał:Cytuj:
Przecież świeżo odnowiony przez rodzinę nagorbek (a jest naprawdę swieżutki) pozwala na odszukanie tej rodziny. A dalej: zdjęcia, dokumenty, pamiątki.
Nie potrzeba nikogo szukać. To rodzina Prochazki odnalazła krewnego w spisach poległych przechowywanych w gorlickim Muzem Regionalnym PTTK. Tam tez znajdują sie inne dokumenty dotyczące tego wydarzenia.
Widurek napisał:Cytuj:
... w metodologii nauki o zarządzaniu, a konkretnie analizy SWOT
Taki z ciebie organizator a logika ci szwankuje
. Zachęcasz do badania losów poległych, piszesz o rodzinach żołnierzy którzy mają znajdować swoich krewnych a jednoczesnie zaprzeczasz komuś kto chce by w ogóle było to możliwe (listy poległych, nagrobki i tabliczki) i walczy o to wszelkimi dostepnymi mu środkami. Zachęcasz do humanistycznego podejścia do tematu cmentarzy poprzez losy żołnierzy a gdzie indziej piszesz że najważniejsze są walory turystyczno - krajoznawcze obiektów (czyli prościej - obeliskomania i płotkomania
). Gdzie tu logika
Ale może po prostu sie powoli nawracasz nawłaściwe tory myślenia o tym PO CO i DLA KOGO zbudowano te cmentarze.
pazuzu (tymczasowo leniwiec) o Polance napisał:Cytuj:
obrzydliwe, tak samo jak bloki z wielkiej plyty wsrod normalnego budownictwa
Co do pomnika i ogólnego wystroju się zgadzam lecz są to tylko nasze odczucia estetyczne. Na Słowacji nie muszą się trzymać jakiejś dokumentacji historycznej z tego powodu że jej po prostu nie ma. Cmentarze tam byłu budowane przez Inspektorat Grobów Wojennych w Koszycach który w 1918 był jeszcze "200 lat za murzynami" (czyt. KGA Krakau).
Pierwotny wygląd tych cmentarzy to na ogół mogiły ziemne z krzyżami z drewnianych kantówek i ogrodzenie z dyli drewnianych ew. drutu kolczastego, rzadko jakiś pomniczek z kamienia lub kapliczka.
Poza tym o ile się nie mylę nie wpisują oni tego typu obiektów do ichniego rejestru zabytków więc trzymanie się jakiś historycznych wzorców nie wchodzi w rachubę i się im nie dziwię. Co do krzyży sie nie zgadzam. Są to krzyże z grubsza oparte na projektach z niemieckiego odpowiednika Wydziału Grobów Wojennych, można sie o tym przekonać oglądając ilustracje w książce Knercera albo oglądając oryginalne krzyże na cmentarzach żołnierzy niemieckich w okolicach Przemyśla.
Widurek napisał (o pochowanych na cmentarzach wojennych):Cytuj:
Myślę, że możliwe jest tu tworzenie legend i mitów dotyczących okoliczności śmierci, ale również losów przedwojennych bohaterów.
Nogi i ręce opadają
! Legendy zostaw przewodnikom gawędziarzom - dobrze wygladają bowiem opowieści o kilkudziesięciu honwedach zarąbujących się szablami po pijaku czy o duchu oficera przychodzącym do chłopa aby wskazać miejsce pochówku swojego ciała ale z rzeczywistością nie mają wiele wspólnego
. Mity zostawmy mitomanom
. Chodzi o to żeby pisać PRAWDĘ historyczną opartą na faktach. Jak już chcesz jakoś spersonalizować śmierć setek bezimiennych obecnie poległych to napisz ogólnie na przykład jakie były ich ostanie chwile w okopach, jakie były warunki życia żołnierza w tamtych czasach.
No chyba że piszesz powieść historyczną
.
Widurek napisał:Cytuj:
Ciekawe mogą być dla nas również losy powojenne tych, co przeżyli.
Tak, na pewno. Ale to już nie o cmentarzach - to inna historia.
Cytuj:
A dlaczego kłócimy się zawzięcie...?
Patrz: pierwszy mój tekst u góry tej odpowiedzi
.
Gośka napisała:Cytuj:
Mnie też denerwuje to , że np. brakuje krzyży typu rosyjskiego a powinny być! Ale skoro Ty zauwazyłeś takie błędy to chwała Ci za to. Ale jeszcze większą chwała się okryjesz jeżeli spowodujesz, aby te błędy zostały poprawione. I w tym Cię popieram w całej rozciągłości
Chciałbym spowodować. Robię dużo żeby spowodować.
Najważniejsze jest jednak by cmentarzami zainteresowało się maksymalnie dużo osób, nastepnie ważne jest aby z tej rzeszy wiekszość miała świadomośc że coś jest "nie tak", wtedy dopiero "masa" może wywrzeć odpowiedni nacisk. Wiesz, jest tak, że na przykład w miescie gdzie mieszkam jestem uważany w tematyce cmentarzy za "ptaka co własne gniazdo kala" a to tylko dlatego że uczciwie przedstawiam fakty i domagam sie głośno naprawienia nieprawidłowości
. W związku z tym zdarza się tak że jestem zmuszony publikować np. w Warszawie, a do wygłoszenia odczytu zapraszają mnie ale... na Podhale
. A w moim mieście odczyty wygłaszają "chwalcy" - co roku zresztą te same osoby a odczytysą o mniej więcej tej samej treści: jest wspaniale, jesteśmy wspaniali, jestecie wspaniali, będzie wspaniale
.
Fajno że Widurek udostępnił nam zdjęcia z Niżnej Polanki na Słowacji bo będę mógł przeprowadzić pewien quiz dotyczący spotrzegawczości
. Na tablicy przy wejściu znajduje się napis:
„Deutscher Soldatenfriedhof
1914 – 1918
Nižná Polianka
Nemeckŷ Vojenskŷ Cintorin”
Kto znajdzie w tym napisie błąd merytoryczny zasłuży na miano spostrzegawczego
. Kto znajdzie dwa zasłuży na miano
historyka - cmentarnika.
Jeszcze lepszy będzie ten kto mi udowodni że na tej tablicy nie ma
żadnego błędu merytorycznego.
Powodzenia