Tytuł wątku, to cytat autorstwa Kulczyka z innego tematu.
Podał tam przykład ilustrujący ten cytat.
Mazeno skomentował to:
mazeno pisze:
miod z boczkiem!
kupuje!
Ja też.
A, że to Hyde Park, to pozwolę sobie przedstawić wydarzenie z "wyższych sfer" potwierdzające tytuł wątku. Powiązanie z włóczęgą po BN i nie tylko, dla mnie jest widoczne.
Otóż wczoraj, 27 XI, obejrzałem w TV na National Geographic kolejny odcinek z serii Katastrofy w przestworzach.
Przedstawiono tam katastrofę, dokładniej awaryjne lądowanie samolotu brazylijskich linii lotniczych Varig, które miało miejsce w Amazonii w 1989 roku.
Boeing 737 leciał z Maraby do Belem, dwóch brazylijskich miejscowości. Doświadczeni brazylijscy piloci z prostej przyczyny pomylili kompletnie kierunki i zamiast polecieć na NNE polecieli na W. Wylądowali w Amazonii, ok. 1000 km od Belem. Dlaczego tak się stało?
Otóż błędnie wprowadzili kurs do systemu nawigacji. Mając podany na planie lotu kurs oznaczony cyframi "0270" zamiast 27 zinterpretowali go jako kurs 270 stopni, czyli zachodni!
Te brazylijskie miejscowości startu i planowego lądowania przenosząc to na grunt Polski leżą w stosunku do siebie jak Kraków do Warszawy. Nie znając precyzyjnie tego kierunku, a mając minimalne pojęcie o położeniu znanych pilotom miejscowości na terenie swojego kraju, można bez dokładności określić, że to gdzieś między N, a NE, czyli między 0, a 45 stopni. Było to w Brazylii 27 stopni. Pomyłka o 117 stopni! Jak wykształceni, wyszkoleni, doświadczeni piloci mogli wprowadzając kierunek 270 stopni, czyli na zachód, nie kapnąć się, że to nie w kierunku, w którym leży docelowe lotnisko?!
Różnica w terenie i w stopniach, to tak, jakby z Krakowa zamiast w kierunku Warszawy (ok. 27 stopni) polecieć w kierunku Pragi (270 stopni).
Czyli brak podstaw w wykształceniu, może wiedzy. Czyli wracając do tematyki forum, podstaw przydatnych również w BN.