Zainspirowany prze Ciebie HM, skoczyłem pod Pirata, nabyłem ostatnie dwie produkcje, przetestowałem. Hmmm...
Etykiety - jako się rzekło, kwestia gustu. Niemniej jednak dwóch moich znajomych po krakowskiej ASP, jeden czynny grafik, a jeden czynny na tejże wykładowca, bardzo pozytywnie odnieśli się swego czasu i do warsztatu, i do ogólnej koncepcji graficznej, z zastrzeżeniem tylko do zastosowanego liternictwa. I skoro już o etykietach, znów plus za "lokalizację" dla ''Tajemniczego jeźdźca"(session ipa).
Niestety za smak tegoż - zdecydowany minus. Mięśniak z etykiety okazał się sflaczałym cieniasem. Kwaśna woda, i nawet nie chciało się spienić przy nalewaniu. Przy 10,5 blg nie spodziewałem się wiele, ale... Cóż, może trafiłem na zbyt zleżałą butelkę. Duże rozczarowanie.
"Dębowa Panienka"(grodziskie)... Jeśli jeszcze jej nie spróbowałeś, poczekaj na jakieś bardzo upalne popołudnie. Zda się wtedy na napój orzeźwiający i może się obroni. W dzisiejszy chłodny wieczór... ciekawy zapach, spieniła się chętnie, ale zupełnie nie to... Tak jak i "jeździec", w większości poszła do zlewu.
Ostatni sprawiedliwy (pszeniczne) dla mnie było OK. Warto też IMHO spróbować Nieproszonego Gościa (czeski pils), Pięknej Nieznajomej (single hop APA), Małej Czarnej (stout). Pruskiego Dziedzica (niemiecki pils) wiciąż nie dane mi było spróbować. Moją opinie o Bawidamku już przeniosłeś powyżej, a z Twoją o Dzikim Samotniku zgodziłbym się co do joty.
I jak zwykle zaznaczam że to tylko moje subiektywne opinie, niech każdy próbuje i ocenia wedle własnych upodobań