samotniczek jeden pisze:
Wiwiórko, mam, mam nabyłem wreszcie
. Muszę przyznać, że po trzecim obejrzeniu mam już trochę negatywnych uwag, ale tak tylko trochę, ociupinkę. Gra aktorów na ogół świetna, ale sztuczny wydaje mi się młody Stuhr, jakby nie z tego świata. Nie wiem, może to tylko takie moje złudzenie. Główny bohater, nnooo, nie najgorzej, Fialowa trochę gorzej. Łotocki, Dziędziel i Litewka to mistrzowie co się zowią. Świetnie zagrali! Generalnie nadal film uważam, za bardzodobre dzieło, mimo paru mankamentów. Ale nie będę się tu silił na krytyka filmowego
Ot, takie moje zdanie, de gustibus non est disputandum. Muzyka podoba mi się chyba teraz jeszcze bardziej.
Dla mnie najlepiej zagrał Dziędziel
. No i ta muzykaaaaa. Czy można ją gdzieś ściagnąć?
Tak sie zasatnawiałam,może ten nasz zachwyt wynika też z tego że to jedyny lub jeden z nielicznych filmów o Beskidzie? Zresztą kręcony na podstawie książki, więc porównywac to chyba należałoby film do niej. Autor w rozmowie powiedział, że dużo by zmienił przy ewentualnej ekranizacji. Ech. Mnie sie podoba i tyle. Cieszę się ,że Tobie Samotniczku także