W skrócie: W maju w Zdyni kilka tysięcy młodych ludzi, studentów weźmie udział w 46. Rajdzie Politechniki Krakowskiej. Impreza ma potrwać 5 dni. Plan: wycieczki po górach, konkursy, zabawy sportowe, koncerty, itp. Na 10 hektarach wyznaczone zostaną liczne pola namiotowe. Nagradzani będą przede wszystkim ci, którzy wykażą się największą aktywnością podczas zdobywania okolicznych szczytów.
Ciekawi mnie jakie są teraz Wasze odczucia w stosunku do imprezy, co by nie powiedzieć masowej. Czy tysiące ludzi wpłyną na stan środowiska Beskidu, ile zostawią śmieci, czy śpiewy Kukiza i Piersi nie przepłoszą rysiów i innych ptaszków z ich naturalnych miejsc bytowania. Czy mnóstwo samochodów, które będzie musiało dowieźć brać studencką nie zakopci nieco czystego Beskidu? Jak jury konkursu będzie zdobywało wiedzę, komu przyznać nagrodę, bo obskoczył 23 szczyty (może tabliczki "Tu byłem - Tony Halik"). Wreszcie, jak przyzwyczajone do raczej pojedynczych turystów szlaki wytrzymają natłok stópek. I czy po sprzedaniu zebranych butelek ktoś pozwoli sobie na wykupienie kilku ha na własność w Beskidzie.
Interesują mnie poważnie Wasze przemyślenia, czy jesteście za, czy przeciw, czy potraficie ocenić przydatność imprezy przed jej odbyciem się, czy oszacujecie jej walory dopiero po tym, jak studenci się wykażą, że zapanują nad wszystkim. I jak długo jej echa będą się odbijały na forum...
Nie przeczę, że naszły mnie te przemyślenia w kontekście Samochodowego Rajdu Magurskiego i jego oceny tu.
_________________ Pozdrawiam
Arjano
|