Dobra. To ja napiszę dlaczegop się cieszę, że MPN jest. Nie będę zbytnio się rozpisywał na temat kierownictwa (choć troszkę też) tylko o samej formie ochrony.
A więc, cieszę się, że jest MPN, bo:
- dzięki temu nie powstały tzw. działeczki w dolinie Cichanii i Nieznajowej, które już by się tam pojawiły (ach te kosiarki, muzyka i grill)
-dzięki temu nie powstał wyciąg na Rozstajnem (pastwisko na stoku Feszówki jest bardzo cennym siedliskiem - szczególnie dla ptaków)
-dzięki temu póki co nie powstało herbarium jednej pani z Kotani (przyjezdnej), które to mogłoby zaburzyć równowagę ekologiczną w okolicy. Tak, tak nie przesadzam. Jeśli pół łąki to by były wszelakiego rodzaju zioła, także tzw. gatunki obce inwazyjne (IAS - polecam
tą stronę ) to by się to mogło trochę rozplenić, w końcu barszcz sosnkowskiego czy mantezigana też "uciekł"...
(Dla przeciwników p. Szafrańskiego podam, że przez tą ostatnią sprawę mało co nie wyleciał, bo za tą panią postawiło się Radio Maryja, Telewizja TRWAM, a co za tym idzie, również Minister Środowiska.)
-dzięki temu, że jest MPN ograniczono ruch na trasie Krempna-Ożenna, przez Żydowskie - jest to bardzo ważne, aby nie wyremontowano tej drogi przy okazji uruchomienia przejścia granicznego ze Słowacją. Jedną drogę już wyremontowano - wystarczy. na marginesie mówiąc drogą przez Świątkową mogą jeździć TIRy, takie mosty zrobili. Dlaczego jestem przeciwny "modernizacji dróg"? Jest takie pojęcie jak FRAGMENTACJA SIEDLISK i w tym wypadku miałoby ono zastosowanie.
czego nie zrobiono:
-nie ograniczono polowań w otulinie MPNu. Zwierzęta wychodzą z lasu i od razu strzał. Polują też pracownicy parku.
-po każdej powodzi naprawiana jest droga Rozstajne-Nieznajowa-Czarne. Ja jestem za tym aby nie zamykać doliny (jak miało to miejsce na Cichanii), ale żeby wypracować jakiś środek - pozostawienie drogi "nieczynnej" byłoby dobrym rozwiązaniem, bo oficjalnie zamknąć tej drogi nie można. Dlaczego? A przyjdźcie (PRZYJDŹCIE, nie - PRZYJEDŹCIE!!!) sobie w gorący, lipcowy łikend nad Wisłokę. Wpadnijcie do Nieznajowej. Zobaczycie taki obrazek: Nad rzeką stoi 20 samochodów, jest muzyka, ogniska, grill -samo najlepsze. Pracownicy parku (a szczególnie jeden) nie reagują.
-nie zajęto negatywnego stanowiska wobec planowanego zbiornika Kąty-Myscowa. Takie stanowisko MPNu wydawałoby się oczywiste, bo przecież to przyroda najbardziej ucierpi w wyniku realizacji tego przedsięwzięcia, ale... No właśnie. Zgadnijcie kto jest tak na prawdę inwestorem w przypadku dużych inwestycji w gospodarce wodnej?! MINISTERSTWO ŚRODOWISKA! Jak by to wyglądało gdyby podwładny (dyrektor parku), był innego zdania niż szef (minister środowiska), co? Rozumiecie, czy wytłumaczyć?
Co zrobiono, albo próbowano zrobić niefajnego:
-puścić w niepamięć studencką chatkę w Nieznajowej (bez komentarza)
-zamknięto dolinę Cichanii dla ludzi - duuuuży błąd
-częste traktowanie lasów "parkowych" jako lasy "gospodarcze"
Tego wszystkiego jest na pewno więcej. Rozumiem, że "miejscowi" woleli by pewnie, żeby nie było żadnego parku, byłoby "swobodniej", jednak wierzę, że da się pogodzić stanowisko przyrodników z miejscowymi - i nie odbędzie to się zbyt dużym kosztem dla środowiska.
PS. W Magruskim Parku Narodowym pracuje kilku na prawdę fajnych ludzi, którzy są tam ze względu na swoją wiedzę i doświadczenie, a nie z przypadku, czy z układu. jest ich niewiele i nie jest im łatwo, ale życzę im sukcesów!
A teraz Wy