Nie wiem dlaczego, ale podczas pisania tego posta wyżej z niewiadomych dla mnie powodów został on wysłany zanim skończyłem pisać i na dodatek jeszcze z dziwnymi literkami. To może jakieś powikłania po wcześniejszej awarii komputera. Prośba więc administratora Bartka W. o jego skasowanie.
Gość napisał:
Cytuj:
Odnoszę wrażenie po przeczytaniu wiekszości postów powyżej że chyba celem życiowym niektórych z was jest "promocja" Laughing , albo przynajmniej praca w wydziale promocji w jakimś beskidzko-niskim powiecie.
A któż z nas to miałby być?
Cytuj:
Ogólnie najciekawsze zjawisko polega na tym że naprawdę wartościowego "produktu" nie trzeba promować. Ludzie przekażą sobie wiadomość o nim tzw. pocztą pantoflową i ma szanse w ten sposób stać się produktem "kultowym".
Nie do końca, albowiem jeśli mamy jakiś nowy produkt, o którym nikt nic nie wie, to aby się ktoś o nim dowiedział, trzeba poinformować potencjalnych nabywców. Trzeba uczynić ten pierwszy krok, a dopiero później może tak być jak napisałeś, czyli poczta pantoflowa itp.
Ponadto promocja, czy też reklama jako jej podstawowa forma, nie jest stosowana tylko dlatego, że posiada funkcję informacyjną. Jej przesłaniem jest także funkcja wyróżniająca dany produkt spośród innych oraz funkcja utrwalająca, tzn. że przypomina o znajomości produktu, miejscowości itp., umacniając jednocześnie dobrą opinię o nim. Widać to chociażby przy reklamie samochodów, gdzie reklamują się jedne z najlepszych koncernów samochodowych.
Wracając jeszcze do tzw. poczty pantoflowej to też różnie bywa, ludzie różne rzeczy mówią i nie jest to zawsze prawda lub cała prawda. Do usłyszanej od kogoś wiadomości każdy coś doda, coś ujmie, coś zapomni i końcowy efekt tejże wiadomości bywa różny. Ponadto znany jest w psychologii tzw. efekt słodkiej cytryny. Jest to jeden z mechanizmów obronnych osobowości, polegający na tym, że gdy zdobędziemy coś, co nie było warte włożonego wysiłku (czy pieniędzy), dodajemy mu właściwości, które to coś dowartościowują. Przykłady: drogi sweterek znanej firmy, co prawda się wyciąga, ale za to jak dobrze się pierze! Albo żeby nawiązać bardziej do turystyki i długo oczekiwanego urlopu: wprawdzie niewielenic zobaczyliśmy ciekawego tam gdzie byliśmy na wczasach, ale za to było tanio i pogoda nam dopisała. Kwaśna cytryna jest jakby bardziej słodka (albo mniej kwaśna, jak kto woli). Wniosek z tego taki, że ludzie nie lubią przyznawać się do tego, że dokonali złych wyborów, zawsze będą je w jakichś sposób usprawiedliwiać, dowartościowywać. Będą więc zachęcać do wyjazdu tam (chociaż nic ciekawego tam nie ma) dlatego, że ciężko im pogodzić się z tym, że ich wybór miejsca wypoczymku okazał się totalną klapą. W takiej sytuacji im więcej poniesionych wyrzeczeń, tym więcej dostrzeganych pozytywów (nawet takich, których tam w rzeczywistości nie ma).
Z tego też powodu poczta pantoflowa nie zawsze jest najlepszym źródłem informacji, co najwyżej mógłbym się zgodzić, że jednym ze źródeł, jednak trzeba sięgnąć po inne.
Oczywiście nie chcę powiedzieć przez to, że to, co stara się ktoś wypromować np. poprzez reklamę, zawsze jest wiarygodne, bo tutaj dopiero jest popis dla psychologów, jak skutecznie zmusić kogoś do kupienia czegoś, nawet niepotrzebnego mu wcale. Oni już mają swoje sposoby.
Darek