pierwsze wrazenia po wstepnym przekartkowaniu.
format.
szkoda, ze nie troche wiekszy. rzeklbym - ksiazka jest troche nieproporcjonalna (16,5x12x3,5cm). ze wzgledu na kieszonkowy (do kieszeni i tak sie nie zmiesci ze wzgledu na grubosc) format czcionka traci troche na czytelnosci, a dosc fajne rysunki na odbiorze wizualnym. z drugiej strony gdyby te sama wielkosc czcionki wrzucic na format wiekszy, ksiazka stracilaby troche na grubosci z zyskiem dla porecznosci - latwiejsze "rozginanie" kartek podczas czytania, oraz odpornosci - przy czestym uzywaniu moze byc problem z wylamywaniem grzbietu (na szczescie jest szyto-klejony).
rysunki.
jak wspomnialem wyzej - fajne. dzieki nim nie ma "balaganu" graficznego, jak mialoby to miejsce w przypadku fotografii z roznych okresow i roznych autorow. nie rozpraszaja, sa raczej uzupelnieniem, no i jest utrzymany jeden styl. sepia w rysunkach i mapach wprowadza klimat dawnych czasow. w koncu miedzy innymi po to jezdzimy w niski (oraz dla dzikosci).
dobre i czytelne odsylacze do objasnien, rozszerzen. tak samo nazwy omawianych miejsc na prawej paginacji - bardzo dobre miejsce (np. przy kartkowaniu "z palca"). literatura - bardzo obszerna.
no i najwazniejsze - zawartosc.
przewodnik.
zle slowo.
raczej byl to nazwal monografia.
oczywiscie nie przelknalem jeszcze calosci (a poprzednich wydan nie posiadam) i zdaje sobie sprawe, ze dociekliwy znajdzie jakies bledy, ale zerknalem na pare wyrywkowych miejsc i jestem pod wrazeniem ogromnej pracy autorow. na szczescie nie ma tu opisow typu "skrec w prawo, potem sciezka przez las", za dosc fajnie (rowniez pod wzgledem topograficznym) jest opisana kazda miejscowosc.
zdecydowanie nie jest to kniga z cyklu "dwa razy bylem to napisze przewodnik".
warto bylo wydac te prawie pol stowki.