W wątku o nowościach wydawniczych kol. Jure w maju zeszłego roku wrzucił informację o publikacji K. Zaparaniuk pt. "Slow przewodnik. Beskid Niski" (premiera w kwietniu 2022 r.). Niedawno w EMPIK-u pozycja ta rzuciła się mi w oczy w dziale "Turystyka". Przekartkowałem. Smutek i żal. Ale że karta podarunkowa do EMPIK-u, którą dostałem w prezencie, właśnie pomału traci ważność, stwierdziłem - moja strata, biorę
OMG czyli czego nie znajdziecie Strony 286 i 287 (czyli przedprzedostatnia i przedostatnia) to indeks topograficzny. Studiowanie co to jest - ok. Ale ciekawsze jest, czego tam nie ma. A nie ma wielu nazw, które w przewodniku po BN znaleźć się powinny.
Grab? A gdzie tam!
Ożenna?
Po co?
Maślana Góra?
Nie warto!
To przewodnik dla ambitnego turysty czy dla "warszawki"? Ano sama analiza indeksu nazw topograficznych wskazuje, że...
Myślisz - gdzie by tu się wybrać na urlop z rodzinką? Beskid Niski - dziki i pusty. Hurrra! Jedziemy?
Nie ma Maca ani KFC? Da się przeżyć. Kupujemy przewodnik.
Autorka mieszka w Nowicy. Oł je, lokals zna teren jak nikt.
Zyndranowa - to tylko skansen (nie chatka SKPB Rzeszów).
Barwinka w ogóle nie ma (jakieś przejście graniczne na Słowację?).
Baranie?
Sam jesteś baranem!
Filipowski Wierch?
Tam się nie da dojechać samochodem!
Z niezwykle interesującego przewodnika pani Katarzyny jako historyk dowiedziałem się, że na cmentarzu na Rotundzie pochowani są żołnierze armii niemieckiej (razem z CK-żołnierzami i żołnierzami carskimi). Akurat tak się bowiem (dziwnie i zaskakująco zarazem) składa, że liczba żołnierzy armii niemieckiej na cmentarzu nr 51
wynosi okrągłe 0. Ciekawe czy pani autorka wzięła swoich żołnierzy z klamrą "Gott mit uns" prosto od Romka Frodymy (przewodnik sprzed prawie trzech dekad) czy sama to wymyśliła
Pozdrawiam panią Katarzynę (jeśli tu zagląda albo zajrzy) i spytam - ci żołnierze niemieccy to "preussisches" czy "bayerisches"? Bo takie przymiotniki mają członkowie sił zbrojnych Cesarstwa Niemieckiego (II Rzeszy - jak kto woli) spoczywający w Galicji Zachodniej - na nagrobkach. I pisze to ten, kto brał udział w remoncie cmentarza na Rotundzie w lipcu 2004 r. Mam na to dowody (na brak żołnierzy Wilhelma II na Rotundzie też).
To tylko jeden błąd merytoryczny, a jest tego zdecydowanie więcej.
Książka napisana w 1.os. l.poj. Ok, ja relacji z wypraw też nie piszę jak Cezar w "Pamiętnikach o wojnie galijskiej"
Więc przewodnik to "pytam", "wędruję", "Zawsze wiedziałam, że wrócę do Ropek". Jednym się to spodoba, innym nie. Autorka rozmawia też z różnymi ludźmi.
Jestem szczery chłopak, ze wsi Wrocław, ale mówię, co myślę. Może niech pani Katarzyna poprzestanie na zajmowaniu się winnicą (info ze skrzydełka okładki), a nie pisaniu przewodników. A już zwłaszcza przewodników po Beskidzie Niskim. Może lepiej niech się skupi na winnicy. Choć jeżeli jakość wina z tej winnicy jest porównywalna z jakością omawianego przewodnika, to tanie wino z Biedronki wydaje się być niezwykle ciekawą opcją
Tytuł przewodnika powinien brzmieć: Beskid Niski dla warszawki.
PS Czy mam coś do warszawki? Ależ skąd! Gdy w sierpniu b.r. spałem w bazie namiotowej SKPB Warszawa w Regietowie, któryś z mieszkańców spytał mnie, czy stamtąd (z miasta nad Wisłą) pochodzę, odpowiedziałem:
- Na szczęście los nie pokarał mnie koniecznością mieszkania w stolicy.
Mina pytającego była bezcenna
Dla państwa przewodnik zrecenzował Leuthen.
[oklaski]