krzysztof73 pisze:
Przedmówcy sprawiają, że zaczynam się zastanawiać, czy w 2018 nie wziąć urlopu w listopadzie... Chyba nie byłoby problemu z jego uzyskaniem
Jednak, gdy pomyślę, jak krótki jest wtedy dzień i jak to się ma do np. maja czy września,
Zastanawiam się, czy nie zrobić czegoś w stylu pętli wokół B.N. Jakieś sugestie?
Kolego
Krzysztofie73, prześwietliłem Ciebie, znalazłem Twoje posty. W temacie BN: całą Koronę masz za sobą (staram się, nie zawsze skutecznie, nie używać "zdobyłem"). Mało takich. Poznałeś BN dość przestrzennie. Możemy w tegorocznych Jaśliskach mieć dużo do pogadania.
Przemyśl to co proponuje
creamcheese, może uda Ci się jeszcze w tym roku z nami spotkać, bowiem do przyszłego roku niektórzy ze "staruszków"mogą nie dożyć.
Dzień w listopadzie jest krótki, to prawda, ale wieczory długie. BN poznaje się nie tylko w dzień podczas piechotowania lub pedałowania, ale również długimi wieczorami, podczas wymiany wspomnień i doświadczeń, podczas mówienia i słuchania. Najlepszym tego przykładem są spotkania Miłośników BN. Tyle tam ciekawych prelekcji, tyle można nasłuchać się tam, że podczas chodzenia po BN nie zawsze znajdziesz. Z kolei nasze spotkania, których organizatorem jest
creamcheese nie są konkurencją. Są spotkaniem kilku, kilkunastu piechurów, którym BN nie jest obojętny. Bywają tu wyjadacze i kompletni nowicjusze. Długimi listopadowymi wieczorami nad mapą (i nie tylko) rozmawiamy, opowiadamy, wspominamy, słuchamy, planujemy dzień następny i kolejne lata. Dużo byś wniósł na takim spotkaniu, a może coś od innych zyskał.
Jeszcze jest czas. Jak pisałem, zostaję po Jaśliskach w BN, mam kilka dni przed spotkaniem w Hucie P. Planów kilka, ale nie zobowiązujących i otwarty na improwizowania. Jak pisał creamcheese:
jakoś dasz radę z taskiem....wiem, to *** staruszek ale da się z nim wytrzymać
tydzień!Może więc skusisz się. Więcej info udzieli Szefunio.