jechalem przez czertez ostatniej zimy, ale niespecjalnie zwrocilem uwage - mialem na glowie snieg po kolana w okolicach przeleczy, zwlaszcza po wschodniej stronie (z gory jeszcze sie dalo, pod gore juz bym nie dal rady wrocic na tych nowych zakretach bez uzywania wyciagarki). najgorszy odcinek to po polaczeniu drog z czeteza i perehyby (b. wasko i ewidentnie tylko 4x4) - jak zjechalem na twarde przy potoku, to nawet nie zauwazylem dziur - ale wydaje mi sie, ze asfalt z hanczowej jest chyba juz do samego centrum. w kazdym razie twardo, a i kilka osobowek tam parkowalo.
ech, a jeszcze pare lat temu droga stawisza-hanczowa to bylo wyzwanie przy wiekszych opadach, nie mowiac o zimie. tera wszedzie asfalt.
_________________ pzdr mazeno
|