Dzieki Alan i HM
Moze zabrzmi to niepokornie, ale konkurencji sie nie boimy. Analizuje od pewnego czasu uslugi agroturystyczne i tak jak wspominalem, 90% to standard - albo caly dom obity wewnatrz deskami, albo kolorowe pokoje z lekko przestarzalym wyposazeniem. Nie krytykuje, jedynie dziele sie moimi odczuciami. W Beskidzie Niskim (albo jak sami gospodarze pisza, na pograniczu BN i Bieszczadow) jest Chata nad Wislokiem. To jest cos, co nam sie podoba. Nie wszystko i mamy jeszcze ambitniejsze plany, ale generalnie jest to wlasciwy kierunek dla nas - przywiazanie uwagi do szczegolu. Stare drzewo szumiace specyficznie w obejsciu, studia pamietajaca wojne. Polaczenie traperskich rozwiazan Alaski z elementami kultury lemkowskiej i surowosci skandynawskiej architektury. Pewnie zona moglaby sie wypowiedziec w tym temacie wiecej
Tzw turysta plecakowy nie bedzie do nas (chyba) zagladal. Raczej nastawiamy sie na turyste wymagajacego, oczekujacego od gospodarzy czegos wiecej niz klucza do pokoju. Nie chcemy narzucac niczego, ale miec oferte dla ludzi chcacych miec cisze i spokoj, ludzi szukajacych aktywnego wypoczynku i rodzin, ktore przyjada do nas bo podoba im sie wystroj i szum strumyka przecinajacego nasze siedlisko, a na miejscu zdecyduja co chca robic.
I dlatego moje pytanie, czy jest na ten typ uslugi zapotrzebowanie w BN? W Bieszczadach jest. Rowniez tych (a moze przede wszystkich wokol Soliny. Znamy domy wynajmowane po 1000zl za dobe i majace oblozenie rzedu 100 dni w roku. Sa miejscowosci w gminie Solina gdzie turysta sam przychodzi pytajac o pokoj lub caly dom. Czy sa podobne miejsca w BN? Czy jednak jest to region, gdzie trzeba walczyc dniami i nocami o klienta. Znamy piekny dom w Bieszczadach, kompletnie przestrzelony i zbyt ambicjonalnie stworzony. Dzis nikt nie chce za niego dac ceny ktora wlasciciel sobie wymarzyl, mimo ze obnizyl ja o 50%. Tego chcemy uniknac. Wydaje nam sie, ze nie jest tak, ze wszedzie wszystko pojdzie, oby byl wysoki standard. Z jakiegos powodu ludzie jezdza na zachod od Soliny, podczas gdy wschod stoi pusty.
Kolejna rzecz, ktora kladzie cien na nasze plany odnosnie BN to ceny wysokiego standardu pokoi w BN i Bieszczadach. BN ma ok 20-30% nizsze. To tez troche nam mowi o popularnosci.
Ciekawym natomiast wydaje sie watek przyszlosci. Pamietam czasy dzikich Bieszczadow. Minelo 10-15 lat i Bieszczady ida w strone Zakopanego. Infrastruktura pozostala na poziomie lat 90 ale ceny, popularnosc i liczba turystow stale wzrasta. Czy BN bedzie kolejnym miejscem do odkrycia przez ludzi i kazdy bedzie chcial miec kawalek Beskidu dla siebie?