To lubię!
Ale jednocześnie nasuwa mi się pytanie: dlaczego nas, Polaków, cechuje wieczne malkontenctwo? – Tę cechę wypomina nam Europa już od XVIII wieku, a może i wcześniej. Ja traktuję Forum Historyczne jako coś, co zmusza, nie! – zachęca! do nauki i pogłębiania swej wiedzy, także rozrywki, bo tą jest pasja.
Kotula wymienia, w samym tylko pobliżu Wisłoki, siedem miejsc noszących, raczej kulturowe (dzisiaj), nazwy. Cztery, jak dotąd, znajdujemy w samym tylko polskim Beskidzie Niskim. Jedno miejsce o tej proweniencji (w masywie Busova) wymienia Tomasz Darmochwał (Beskid Niski polski i słowacki). To daje już 13 miejsc (plus Gorzejowa) – nie są to miejsca wydumane przez Kotulę, bo takie same ukazuje Topolski (Nazwy miejscowe Beskidu Gorlickiego). A to tylko skrawek Podkarpacia i Małopolski. Dlaczegóż by nie podyskutować, ukazać, a nawet popuścić wodze hipotezom? Będąc kilkakrotnie w Pradze, w Kutnej Horze, a w ogóle w Czechach, wiele razy zetknąłem się z kultową pamięcią Czechów o ruchu husyckim i jego bohaterach. Gdy w Pradze stanąłem pod pomnikiem Jana Żiżki, zaciekawiła mnie ta postać, historia Jana Husa i historia wojen husyckich – przy okazji zdobyłem „Czasy husyckie”, Antoniego Prochaski. W niej znajdziemy powiązania z Polską, Jagiełłą, księciem Witoldem, Zawiszą Czarnym, że nie wspomnę o Zakonie Krzyżackim. Spychając, dla oddzielenia, Kocie Zamki z KB na „inny tor”, uważałem, że warto poznać (liznąć) temat, a kiedy użyłem określenia „liczenie jajec w kurniku”, to miałem na myśli dorzucenie, nawet nie tła, a raczej wzmianek spinających temat. Ze szkoły, to tylko pobieżnie wiemy o Husie, Soborze w Konstancji i stosie, a z dyskusji na forum historycznym wypływa chęć poznania, i to właśnie, sądzę, czynimy! Historyka, amatora i pasjonata historii gubi i zniechęca osobisty osąd, więc czasami trzeba płynąć pod prąd. Nie sądzę, by Kocie Zamki zrobiły furorę na naszym Forum, i być może temat spadnie na dół listy, ale sądzę, że warto trochę poćwiczyć. Może coś jeszcze z tego „pod prąd” wypłynie?
Pozdrawiam, mar-k
|