Mieczysław Smoleń w swoim artykule „Ukraińska Powstańcza Armia w Sądeckiem”, zamieszczonym w Roczniku Sądeckim Tom XXXI Rok 2003 opisuje te wydarzenia tak:
„W owym czasie w skład czołówki OUN w Sądeckiem wchodzili m. in.: księża greckokatoliccy Stefan Kornawa (winno być – Kornowa – moje) z Łabowej i Antoni Pakosz z Roztoki Wielkiej, Iwan Palucha – kierownik szkoły w Tyliczu, lek. med. Jan Smoliński z Krynicy (syn ks. greckokatolickiego z Nowej Wsi), Józef (w opracowaniach ukraińskich – Stefan, Stepan – moje) Warszawa – kierownik szkoły w Łabowej. Za antypolską działalność z wyroku sądu Polski Podziemnej we wrześniu 1944 r. zostali zlikwidowani J. Warszawa oraz współpracujący z nim Józef Fecic (winno być Fecica , w oprac. ukr. – Julian - moje), Tomasz Hofman i Włodzimierz (w oprac. ukr. – Julian – moje) Taras. Natomiast kwaterująca w Łosiu
bojówka UPA (pogr. moje) uprowadziła i zamordowała braci Ludwika i Władysława Frączków z Frycowej, Franciszka Plichtę – sekretarza Zarządu Gminy w Łabowej oraz dróżnika Jana Szota – działających w wojskowym ruchu oporu AK. Śmierci uniknął prowadzony na egzekucję dróżnik z Nowej Wsi – Jan Pałka, udało mu się uciec.”
Za Smoleniem to samo powtarza Celina Cempa w monografii „Ziemia Łabowska”, Łabowa 2008. Zarówno Smoleń, jak i Cempa podają jako źródło artykuły Józefa Bieńka, ukazujące się w Rocznikach Sądeckich (T. VIII R 1967, T XIV R 1973). Z całym szacunkiem dla zmarłego dziejopisa ruchu oporu w Sądeckiem – J. Bieńka – dość swobodnie mieszał on SS Galizien z UPA, OUN czy UPP, jak też wersje wydarzeń, podawane przez niego w Rocznikach Sądeckich, różnią się w dość istotnych szczegółach między sobą. Co zdaje się potwierdzać Twoją opinię o nierozróżnianiu formacji ukraińskich przez świadków wydarzeń.
Łew Monczak, Iwanna Połyniak i Nadija Juśkiw w swojej monografii „Łabowa – łemkiwśke seło naszoji pamjati”, Iwano-Frankiwśk 2006 podają, że z rąk oddziału mjra Juliana Zubka -„Tatara” śmierć ponieśli także spółdzielca Hryhorij Kopcza z Łabowej i nauczyciele z Uhrynia – Iwan Kobani z żoną. 21 września 1944 r. miał miejsce napad na Łabową (również przypisywany „Tatarowi”), w wyniku którego spalono plebanię (pod nieobecność ks. S. Kornowy) i kilka zagród „wiejskich aktywistów”.
Jeśli zaś chodzi o obecność SS Hałyczyna na tym terenie (w pobliżu, ale poza Łemkowszczyzną), to Motyka w „Tak było w Bieszczadach” wspomina o starciach z AK, zakończonych sukcesem AK, w Jelnej i Nawojowej. Jako źródło podaje artykuł F. Gradkowskiego „Okupacja hitlerowska w Nowym Sączu i w Sądecczyźnie w latach 1939-1945” (Rocznik Sądecki T VI R 1965).
Motyka w „Ukraińskiej partyzantce” mógł jeszcze dodać, że sprawa rzeczonej sotni jest nie tylko ciekawa, ale i niejasna, tajemnicza. Byłoby jak u Wołoszańskiego
Agenturalnego charakteru owej jednostki jednak nie wykluczam. Hrynioch podał przecież personalia, niestety tylko w formie inicjałów – K. Sz. – „pułkownika UPA, agenta niemieckiego wywiadu” (swoją drogą – co za tupet, w tym czasie sam Szuchewycz był jeno pułkownikiem, zaś dowódcy okręgów UPA – sotnykami, kapitanami zaledwie!). Że były plany, próby włączenia tej jednostki w struktury UPA – to potwierdza i Hrynioch, i Butkowski. Tak samo rola Mychajła Brygidera, sotnyka SS Hałyczyna, ale jednocześnie i członka OUN budzi wątpliwości. Wszak jego „odkomenderowanie do UPA” nie mogło nic innego w świetle niemieckiego prawa wojennego oznaczać – jak tylko dezercję. Zresztą Brygider do „czternastej” nie powrócił, znalazł się w grupie, która udała się na Morawy, w późniejszych bojach UPA udziału również nie brał. W opracowaniach ukraińskich nie jest klasyfikowany jako oficer, czy w ogóle partyzant, żołnierz UPA.
Moim skromnym zdaniem, teraz, po zapoznaniu się z różnymi materiałami, Niemcy – działając pragmatycznie – mogli rzeczywiście brać udział w organizacji tej „sotni”. Nie w celu wzniecania niepokojów na zapleczu frontu po jego niemieckiej stronie, ale właśnie w nadziei na pozostawienie zaufanej jednostki na tyłach wroga. Po słusznie spodziewanej ofensywie i przesunięciu linii frontu daleko na zachód. Zapewne liczyli, że „sotnia” zostanie włączona w struktury UPA i będzie robiła korzystną dla nich robotę – dywersję, wywiad, no i infiltrowała samą UPA, rzecz jasna. Ale może inne opracowania czy źródła, do których (na razie) nie dotarliśmy, ukażą sprawę w innym świetle?