Witam słonecznie! Dzisiaj chciałby zaprezentować postać z epoki, z spod jasielskich Szebni, Salomeę z Morskich Bukowską.
U Hanny Muszyńskiej-Hoffmannowej* znajdziemy wspaniały wstęp tematu: Pewnego razu, a działo się to wiosną 1768 roku, rezydent saski, odwiedzając ambasadora rosyjskiego w jego pałacu przy Miodowej, z ust zirytowanego gospodarza usłyszał nieoczekiwaną definicję: „Konfederacja barska? Mój przyjacielu, to sprawka kobiet polskich. Bo osiem, czy dziesięć szalonych niewiast w Rzeczypospolitej wciągnęło do akcji konfederackiej swoich, mężów, kochanków, spowiedników i masz, tak oto rozpaliła się ta nieszczęsna awantura barska”.
I rzeczywiście – ten panteon arystokratek dla wielu historyków, publicystów i pisarzy, stał się niemalże siłą sprawczą konfederacji barskiej. Został on spięty wdzięczną nazwą „Amazonek konfederacji barskiej” . Maria Antonina Walpurgis, siostry Jabłonowskie – Anna i Teofila, Amalia Mniszchowa, Franciszka Krasińska, to tylko kilka dam z tego grona, oddanych konfederacji, i co ważne, pozostawiły one po sobie pamiętnikarską spuściznę, tak dzisiaj cenne relacje z epoki. Ja natomiast chciałbym przedstawić, a może nawet nieśmiało nazwać Amazonką konfederacji barskiej – choć znacznie mniejszego formatu – Salomeę z Morskich Bukowską. Do podjęcia tematu i przedstawienia tej postaci, skłoniła mnie wzmianka (w przypisie) u Konopczyńskiego, dotycząca bitwy pod Dęborzynem w maju 1770 r. Ta skąpa informacja o Salomei, zachęciła mnie do głębszych poszukiwań. Na pierwszy ogień wziąłem Andrzeja Ewarysta Kuropatnickiego, a to dlatego, że ze sobą korespondowali. Salomea była dziedziczką Moderówki, Białkówki i Szebni, gdzie zamieszkiwała, a Kuropatnicki w, o kilka zaledwie kilometrów odległym Tarnowcu.
Kuropatnicki w swojej Geografii** pisze: Szebnie. Wieś z kościołem dziedziczna niegdyś JW. Salomei z Morskich Bukowskiej, kasztelanowej sanockiej; do którego kościoła przeniosłszy z kościoła krośnieńskiego śmiertelne zwłoki śp. JW. Antoniego Ozoryusza Bukowskiego, kasztelana sanockiego, męża swego, zmarłego w roku 1764, i tegoż roku pogrzebionego, w szebieńskim je pogrzebała kościele w roku 1784, a sama dług śmiertelności 3. września 1785 wypłaciwszy, tamże pogrzebiona.
W swych poszukiwaniach natrafiłem na wzmiankę, gdzie Salomea była stolnikową sanocką. By rozwiać wątpliwości, zwróciłem się do sanockiego Muzeum – skwituję tylko: grochem o ścianę! No, cóż, odłożyłem na razie temat na półkę. Do czasu, kiedy zdobyłem książkę Łukasza Bajdy, Szlachta w Bieszczadach i na Pogórzu ***– jest to prawdziwa skarbnica wiedzy i informacji, zwłaszcza, gdy poszukuje się ludzi z tej epoki. I tu muszę zrobić wtręt: ród Bukowskich, od lat związany z obozem Familii Czartoryskich, przez kilkadziesiąt lat Bukowscy dochodzili do majątku, piastowali urzędy kasztelanów i stolników. Dlatego nieco mnie dziwi, rzec by można, sympatia Salomei do konfederacji barskiej. Jakiś czas później znalazłem w bibliotece cyfrowej monografię Moderówki z 1905 r.**** W niej sporo informacji, o jej ojcu – Antonim, mężu – też Antonim i niej samej – są to jednak informacje raczej katastralne, własnościowe, ale co ważne, pozwoliły uściślić wcześniejsze informacje. Zapomnieliśmy o Andrzeju Ewaryście Kuropatnickim, a jest to postać, której nawet pośredni udział w konfederacji barskiej wart jest nakreślenia. Był „omnibusem”: geografem i historykiem, nawet poetą – jest autorem Wiersza na śmierć Jaśnie Oświeconego Księcia Kajetana Sapiehy Wojewodzica Mścisławskiego, poległego w bitwie pod Lanckoroną. Kuropatnicki zbierał wszystko, co trafiało mu w ręce, zwłaszcza, gdy dotyczyło to czasów jemu współczesnych. Właśnie dzięki jego pasjom zachowała się spora ilość dokumentów i listów.
Przypomnę fragment listu Salomei Bukowskiej do Kuropatnickiego, który stał się bodźcem: Ta Moskwa po tej potyczce, co była w Dęborzynie, poszła do Dębicy, stamtąd do Sędziszowa, tam pochowali u Kapucynów marszałka warsz. Trezemberka, którego dostali bardzo rannego i nim go dowieźli do Dębicy, umarł..., ale i swego jednego utracili oficera od karabinierów, to go w Pilźnie pochowali, dziś mój człowiek posłany do Dęborzyna i Pilzna powrócił, na co i dokumenta przywiózł... Swoich trupów Moskwa potopiła w Isłoce, a plejzerowanych 50 odesłali do Rzeszowa i w zamku ich złożyli, w niewolą zaś naszych zabrali 24 oprócz huzarów, którzy sami do nich przystali, od partji nieboszczyka Trezemberka, zginieni zaś nasi aż trzeciego dnia pochowani. Kościół w Przeczycy Moskale zrabowali ze wszystkiem i obraz cudowny Matki Boskiej wyrzucili, pokłuli i zrąbali.
Brak tu będzie chronologii w listach – myślę jednak, że nie jest to aż tak ważne. Następny list Salomei Bukowskiej z 28 marca 1768 r. znajdujemy w Materyałach do konfederacyi barskiej Szczęsnego Morawskiego (Lwów 1851) kierowany, a jakże, do Kuropatnickiego: Do nóg upadam za pocztę. Podkomorzyc czerski dziś nocuje u mnie, który jedzie do Baru. Dziś 2 niedziele jak jest obrany marszałkiem Konfederackim w Barze, Krasiński podkomorzy różański. Uniwersały od niego powychodziły do województw i tu będą najdalej w półtory niedzieli. Do chorągwi ordynanse wyszły, wzięto już chorągwi 6 i regiment królowej Jadwigi. Dzieduszycki regimentarz swoje wydał ordynanse ale na to słyszę nieuważają zjeżdża się słyszę bardzo wielu urzędników szlachty; ludzi mają tysięcy 3 zawerbowanych a tatarów tysięcy 15 pod swoją komendą: teraz się mieli ruszyć do Międzyborza tam mieli wziąść ludzi 3000 wojewody ruskiego; to jest pewne już sie nie odmieni. Biskup kamieniecki pojechał do Wrocławia, ztamtąd do Wiednia. Proszę nieopowiadać wszystkim, kto mnie powiadał, bo to w sekrecie.
Rozbawia mnie nieco to „zachowanie w sekrecie” – cóż, trafił pod strzechy! – ale takie właśnie „sekrety” zbierał i gromadził Kuropatnicki. Już nawet po pobieżnym zaznajomieniu się z treścią listów słanych do Tarnowca, widać sąsiedzką bliskość ich zażyłość i wspólną pasję. Dostałem od rzeszowianina, p. Krzysztofa Bajrasza dwie kopie listów słanych jak wyżej. Niemal benedyktyńska praca przy ich oczyszczaniu, by możliwe było odczytanie treści, ale udało się! Przytoczę kilka ciekawych dla tematu konfederacji barskiej wyimków. Podaję je w przełożeniu z „polskiego na polski”. Godne podziwu jest zaangażowanie Salomei, natomiast styl, ortografia, interpunkcja nie były jej mocną stroną. Nic to!!! Współcześnie brzmi to tak:
Dziś w nocy miałam 20 koni konfederatów z Muszyny [kleks – fragment nieczytelny] byli na całą noc, pojechali ku Krosnu. […] Ta zaś Moskwa spod Rzeszowa poszła w Sandomirskie za Książęciem Marcinem i w Rzemieniu miała być potyczka w tę sobotę, ale jeszcze nie wiadomo co tam się stało, ale z Muszynki poszedł sukurs dla Księcia pod komendą Łubieńskiego i Mosczeńskiego. […] Puławski rotmistrz zginął pod Ustrzykami, umarł w Lisku.
I fragmenty z drugiego listu: Państwu Dobrodziejstwu głęboką uniżoność moją składam i donoszę, że Wielkopolska (konfederaci) Puławy wniwecz obróciła nawet i co do ozdoby pałacu było. Dziś mój szyper z Sandomirskiego przyjechał i to mi doniósł o zabronieniu żyta spuszczania do Gdańska. Mam list z Warszawy Pana Balickiego, który do mnie pisze, że to niepotrzebną bajką rozsiano u nas. […] I to też donoszę, że wychodzą obwieszczenia Książęcia Marcina, aby nikt z województwa krakowskiego nie dawał prowiantów na palety Pana Birzeńskiego (Bierzyńskiego), bo mu nie będzie przyjęto, a jeżeli by miał egzekucję od Birzeńskiego aby dać znać do Książęcia o tem.
Listy te nie są datowane, pochodzą ze wspólnego zbioru w Ossolineum. Informacje w nich zawarte są ogólnie znane, można więc – nawet samemu – określić w przybliżeniu daty ich powstania.
Reasumując – nie jest tego za wiele (jak na razie!), są to tylko listy, ale nie wydaje mi by, Salomea usunęła sobie prawą pierś, chwyciła łuk, wsiadła na koń i…! Mnie przyświecała chęć ukazania tej postaci, kobiety wplecionej w wydarzenia doby konfederacji barskiej na Podkarpaciu. Z fragmentów tych kilku zaledwie listów Salomei przebija głód informacji, chęć dzielenia się nimi i chęć działania. Fakt wysłania umyślnego na pobojowisko pod Dęborzynem to potwierdza – bo nie sądzę, że było to zwykłą „babską ciekawością”. Więc może jednak „podkarpacka Amazonka” konfederacji barskiej? -------------------------------------------------- * Amazonki konfederacji barskiej, Pojezierze, Olsztyn 1975. ** A. E. Kuropatnicki, anonimowo: Geographia albo dokładne opisanie Galicyi i Lodomeryi do druku podana w Przemyślu 1786. *** W znakomitym opracowaniu dra Łukasza Bajdy, Szlachta w Bieszczadach i na Pogórzu. Czasy saskie i stanisławowskie (Krosno 2017), znajdujemy sporo informacji o rodzinie Bukowskich, jak i wielu innych, które tworzyły historię ziemi sanockiej i Bieszczad. Jest w nim także wątek konfederacji barskiej. **** Dr Antoni Bogusz, Wieś Moderówka. Szkic historyczny, Kraków 1905.
|