Tak sobie myślę, że mogli to podpalić zgoła bezideowi piromani, bez jakiejkolwiek inspiracji, czy to ze strony (
nomen omen) palikociej, ikonoklastycznej (tak, tak, Zakapiorze, człek ów nieszczęsny działał najpewniej z pobudek nie polityczno-spiskowych, jeno świrunkowo-religijnych), czy jakiej innej. Możemy nawet na tym wyluzowanym forum wziąć poprawkę na to, że akronim Partii Rządzącej to horribile dictu
PO (wystarczy dodać
'dpalenie' i proszę - jak raz pasuje!)
Mieliśmy onegdaj taką pielęgniarkę w szpitalu, która wpadła dopiero po tym, jak strażaków zaintrygowało, że interesuje się pożarem jakby nawet nieco bardziej, niż oni (włączyła alarm przeciwpożarowy, zadzwoniła jeszcze na wszelki wypadek do straży, próbowała gasić podręcznymi środkami, a potem dzielnie partycypowała w ewakuacji pacjentów; jednakowoż wzięta na ostre spytki przez policję, przyznała się, że także i podpaliła; dokładny wgląd w tzw.'
records' wykazał, że podpalała dość regularnie co 2-3 lata, począwszy od wczesnej od szkoły podstawowej).
Bywały wszak takie historyje i w niezbyt odległej okolicy:
http://krakow.naszemiasto.pl/archiwum/1 ... ,id,t.htmlhttp://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/arty ... zeby-gasicCo ciekawe, idnagowani Miejscowi (ci z Sękowej) wstydzą się ten temat poruszać. Są wyraźnie zakłopotani. A indagowałem nader przyjaźnie i nie nachalnie, piwo na inną okoliczność postawiwszy.
I myślę, że na tym można by ów wątek zakończyć, przynajmniej póki prokuratura nie dostarczy nowych danych.